Adoracja dla chorych
ADORACJA
na podstawie objawień błogosławionej Anny Katarzyny Emmerich
Kłaniamy Ci się Panie Jezu i pragniemy w tej adoracji modlić się we wspólnocie ludzi chorych i tych, którzy opiekują się chorymi. Jak dwa filary chcemy podtrzymywać i umacniać Kościół:
- opiekunowie – przez służbę chorym,
- chorzy – przez służbę swoją cichą modlitwą i pokornym ofiarowywaniem słabości i bólu, cierpienia i choroby …
Na noszach modlitwy przynosimy tych, którzy nie mogli tu być dzisiaj z nami, tych którzy nie mieli z kim przybyć i tych najciężej chorych, przykutych do łóżek… tych, którzy są w szpitalach, domach opieki, tych których znamy, jak i tych, z których modlitw czerpie cały Kościół… Każda nawet najmniejsza ofiara cierpienia czy modlitwy, złożona czystym sercem przez chorego, zostaje jak drogocenna perła w skarbcu. Przez tajemnicę Świętych Obcowania, z tego skarbca czerpie potem cały Kościół – to wielki dar i wielka tajemnica, ale tak naprawdę się dzieje…
Na dzisiejszej adoracji będziemy przywoływać słowa, które Ty Jezu mówiłeś 200 lat temu do niemieckiej zakonnicy, błogosławionej Katarzyny Emmerich. Całe Jej życie było – tak jak i nasze – naznaczone chorobą. Przez ostatnie 10 lat była przykuta do łóżka. Cierpiała razem z Jezusem, miała bowiem stygmaty Jego Ran. Czas choroby był dla Niej czasem największej łaski. Jej wizje życia i męki Jezusa są znane na całym świecie. Na podstawie tych objawień reżyser – Mel Gibson nakręcił film pt. „Pasja”.
……………………….
Panie Jezu – przyjęliśmy Cię w Eucharystii, a Ty jesteś teraz tutaj z nami, żywy i prawdziwy… Podnieśmy oczy i patrzmy na Tego, który patrzy na nas… chcemy mówić do Ciebie, bo Ty Jezu powiedziałeś do Katarzyny Emmerich:
„Lubię słuchać jak mówisz do Mnie. Lubię słuchać twej mowy, nie ze względu na jej treść, lecz po prostu dlatego, że do Mnie mówisz. Szukam u was zwrócenia się sercem do Serca. Ja wzywam, ty przynajmniej daj odpowiedź…”
…w chwili ciszy nie spuszczaj wzroku i patrz na Tego,
który patrzy na ciebie… i mów Mu o swoich chorobach duszy i ciała…
Przyszliśmy także do Ciebie jako wspólnota ludzi, którzy opiekują się chorymi. Wierzymy, że w każdym chorym i cierpiącym mieszkasz Ty Jezu. Nie szczędzimy swojego czasu i pracy, ale chcemy nasze wysiłki oddawać Tobie. Powiedziałeś do bł. Katarzyny:
„Łącz twoje czyny z Moimi. Gdy będziesz jedno ze Mną, siła twoja będzie nadludzka. Pokaż swoim życiem, że na ziemi się nie wypoczywa. We dwoje dokonamy pięknych rzeczy. Żyj odtąd myślą, że twój najdroższy Przyjaciel jest stale przy tobie, a wpływ twój będzie dziesięciokrotnie pomnożony...”
…jeżeli jesteś opiekunem – to w chwili ciszy pomyśl,
czy twoja praca dla chorych, twój czas, wysiłek i to wszystko co robisz służąc Bogu w chorej osobie – czy to podoba się Jezusowi?...
…jeżeli jesteś chory, w ciszy zastanów się,
czy twoja ofiara cierpienia podoba się Panu?...
„Szukam ofiar, które by chciały przyłączyć się do Mojej. Czy miłujesz Mnie? Czy miłujesz Mnie więcej niż inni? Nabierzcie odwagi, by cierpieć. Są dusze, które nie mogą już żyć bez cierpienia. Jakkolwiek kocham was niezmiernie, z jakąż osobliwą miłością spoglądam na te dzieci, które cierpią...”
Każdy z nas – chorych i opiekunów – jest wezwany, aby stać przed Panem i wynagradzać Jego cierpienia:
„Gdy jesteście zjednoczeni z Moimi cierpieniami, wasze wynagrodzenie podoba się Bogu. I dlatego, gdy Mi na to pozwalacie, łączę życie wasze z życiem Moim…”
…w chwili ciszy dziękuj Panu,
że łączy twoje życie z Jego… że łączy twoje cierpienie z Jego...
Dziękuję Ci Jezu za tę łaskę, że dziś, gdy patrzę na Ciebie – Ty przenikasz moje życie… Ty Jezu rozjaśniasz wszystkie ciemności, rozgrzewasz, dotykasz, napełniasz radością to, co zostało dotknięte smutkiem…
…nie spuszczaj wzroku i patrz na Tego, który patrzy na ciebie…
…dziękuj Mu za to, że Jego obecność przenika twoje życie…
Jezu, nie chcę więcej trwać w rozgoryczeniu swoją chorobą, nie chcę adorować swojego cierpienia, a modlitwę traktować tylko jako lekarstwo na swój ból, jako ukojenie i pociesznie w moim smutku…
Nie chcę już więcej modlić się tylko z zatroskaniem o siebie i swoje sprawy, z sercem wypełnionym jedynie swoimi życzeniami i prośbami…
Chcę oddawać swoje modlitwy i cierpienia, aby przez to pocieszać Twoje Serce, które ciągle jest znieważane i nadal cierpi… chcę cierpiąc z Tobą pocieszać Ciebie…
…TWOJA MIŁOŚĆ ciągle NIE JEST KOCHANA…
„Nie pojmujesz tego, Moje dziecko, co to znaczy w samotności, opuszczeniu przez tylu, odczuwać, że w czyimś sercu jest się drogim przyjacielem, tym najmilszym, jedynym, oczekiwanym… Dziwna to rzecz – żeby stworzenie mogło pocieszyć swojego Boga… Pocieszaj Mnie… Jak bardzo potrzeba Mi pocieszenia...”
…w chwili ciszy pomyśl,
że twoja ofiara cierpienia jest pocieszeniem dla Pana...
że Ty, swoją cichą modlitwa możesz pocieszać swojego Boga…
Prosimy Cię Jezu w hostii utajony – daj chorym łaskę łączenia swojego cierpienia z Twoim… daj także opiekunom łaskę, aby z oddaniem służyli Tobie Jezu w chorych i w tych najbardziej poniżonych, upokorzonych…
Dopomóż nam widzieć Cię w codzienności, tam gdzie Ty jesteś – dopomóż nam spotkać Cię żywego, prawdziwego i kochającego – nie tylko teraz tutaj. Prosimy Cię, abyś na co dzień był w sercach tych, których ciała są chore, obolałe, zniekształcone cierpieniem, niedołężne… Spraw to, abyś każdego dnia mógł nieść Krzyż choroby i zmartwychwstawać w naszych sercach…
„Z jaką radością wewnętrzną uścisnąłem Mój Krzyż, gdy Mi Go przyniesiono. Czy ty wiesz, co to znaczyło dla Mnie? Jestem Tym, który miłuje najwięcej. Swój Krzyż na każdy dzień podejmuj podobnie jak Ja przyjąłem Swój – z wielką miłością. Dojdź powoli do tego, by cierpienie pokochać – właśnie cierpienie zbliża do Mnie…”
…w chwili ciszy zapytaj Jezusa, jak możesz Mu pomagać?...
„Nie pozbawiajcie Mnie swoich cierpień, one pomagają grzesznikom. W tobie Ja modlę się do Ojca… To przez ciebie zwracam się do tej lub innej duszy, aby ją pokrzepić, albo ją zachęcić, aby się zbliżyła… Złącz się ze Mną, by stać się jednym…”
Życie chorego ma bezcenną wartość. Każda chwila cierpienia tego, który jest przykuty do łóżka boleści, jeżeli jest złączona z Ofiarą Jezusa może utrzymywać świat… Jeden akt strzelisty z oddaniem wzbudzony w czystym sercu chorego może wprowadzić pokój w rodzinie, we wspólnocie, w narodzie…
„Jedno „Chwała Ojcu..” może sprowadzić z oddali nawrócenie duszy, zmienić postawę człowieka, od którego wiele zależy, wspomóc papieża, rozszerzyć akcję misjonarzy, ożywić Boga we wnętrzu duszy, oddać Bogu konającego – poniesionego przez miłosierdzie Boże…”
„…każda modlitwa ma swój odzew, którego ty nie słyszysz. Proś... Proś... W każdej minucie możesz ocalić tysiące dusz…”
„…pomagaj Mi, aby wszyscy weszli do Nieba…”
Jedna ofiarowana kropla cierpienia, jeżeli tylko zostanie przez chorego oddana w łączności z ofiarą Eucharystii, może zostać przemieniona i połączona z Ofiarą samego Boga. Dzieje się to taką samą mocą, jaką jedna kropla wody dolana do Kielicha z winem na ołtarzu Ofiarowania w czasie Mszy św. zostaje przemieniona w bezcenną Krew…
„Gdy widzę was cierpiących dla Mnie, zbieram każde z waszych cierpień z wielką miłością…”
…w chwili ciszy postaraj się uświadomić sobie choć w części to,
jak ogromne dzieją się CUDA w zaciszu domu i wszędzie,
gdzie na łóżku chorego bije serce Kościoła…
„Pomóż Mi ratować grzeszników. Jestem tak bardzo wdzięczny tym, którzy usiłują Mi przyprowadzić dusze grzeszników. Ja każdą z nich wołam po imieniu. Wymień Mi dusze, które chciałbyś do Mnie przyprowadzić... Ze względu na ciebie, będę je uporczywie wołał. Ja ich naprawię, przemienię…”
…w ciszy przyprowadzaj do Niego …wymieniaj ich IMIONA…
…rozmawiaj z Jezusem o tych, których nosisz w sercu…
Na koniec uwielbiajmy Pana. Jezus powiedział do św. Faustyny: „Bóg chciał abym Go wielbiła cierpieniem” – niech odtąd całe nasze życie będzie uwielbieniem Boga…
…w ciszy mów do Umiłowanego, powtarzaj w sercu:
Wierzę w Ciebie… Ufam Tobie… Kocham Cię… uwielbiam Cię Jezu, wychwalam Cię, uwielbiam w słabości, w bólu… uwielbiam w radości i w smutku… bądź wywyższony w moim sercu teraz i na wieki – AMEN
Błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem
Opracowała: Maria Marta