Z pamiętnika Franka: kartka piąta

drukuj jako "zeszyt": pdf doc

 


Z PAMIĘTNIKA FRANKA:

KARTKA PIĄTA


Kraków bardzo mi się podoba. Dużo tu zabytków i kościołów. A ja lubię historię i chyba zostanę kiedyś historykiem, jak tata. Gdy tatuś opowiadał o różnych osobach związanych z tym miastem to pomyślałem, że tu sami święci po drogach chodzili! A najlepsze było, jak mi się zdawało, że mi się papież ukazał w oknie! Jak go zobaczyłem, to zaraz Tośkę za rękaw pociągnąłem, żeby też go mogła zobaczyć, a ona znów się ze mnie śmiała i mówi: „Franuś, ty to masz pomysły! Przecież to tylko obraz!”. A ja byłem tak przejęty, że chodzę ścieżkami Jana Pawła II, że już go wszędzie widziałem! Zresztą po beatyfikacji pełno tu różnych „śladów”. A tamto okno i tak okazało się wyjątkowe. Tak myślałem. Wiedziałem, że nie jest zwyczajne.

To  okno przy ul. Franciszkańskiej, gdzie znajduje się siedziba arcybiskupów krakowskich. To tutaj zbierali się młodzi ludzie w czasie papieskich pielgrzymek do Polski. Jan Paweł II do niech wychodził, a nawet stawał na parapecie! Na początku nie chciało mi się wierzyć.  Powiedziałem tatusiowi, że chciałbym to zobaczyć. A tatuś mi obiecał, że w domu pokaże mi nagranie. Rodzice nam opowiadali też o tym, jak w prywatnej kaplicy arcybiskupów krakowskich Karol Wojtyła się modlił, pracował i przyjął święcenia.

A później poszliśmy z rodzicami do kościoła naprzeciwko okna. Tam była adoracja Najświętszego Sakramentu. Tatuś powiedział, że w czasie studiów często przychodził do tej kaplicy u Franciszkanów. Gdy tam przyszliśmy, uklęknąłem bliziutko i patrzyłem na Jezusa. I On na mnie patrzył. I patrzyła na mnie Matka Boża Bolesna umieszczona w ołtarzu. Nic nie mówiłem i wcale mi to nie przeszkadzało. Szkoda, że u nas w kościele nie ma takiej adoracji, bo bym częściej przychodził się tak na Niego „napatrzeć”. Papież tak się codziennie modlił, a ja chciałbym choć trochę go naśladować. Muszę pomyśleć, jak to zrobić.