Medytacja 52

 

23 sierpnia 2012 roku   Mt 22, 1-14    

Powołani czy wybrani?

 

Wszyscy są wezwani, powołani do tego, aby zakosztować Bożego królestwa, bo Jezus umarł za wszystkich i zmartwychwstał dla wszystkich. Jego pragnieniem jest, aby Kościół był złączony z Nim na wieki tzn. żył wiecznie.

Wszystkich też zaprasza do uczestnictwa w Eucharystii, gdzie uobecnia się Jego pascha, przejście ze śmierci do zmartwychwstania. Karmiąc się Słowem, Ciałem, Krwią Jezusa, adorując Go, już tu na ziemi mogę, nawet codziennie, smakować Jego królestwa.

Nie wszyscy jednak powołani są równocześnie wybranymi, jak pokazuje dzisiejsza Ewangelia. To Jezus powołuje, ale nie On wybiera: ten w moim królestwie, a tamten w innym… On nikogo nie skreśla, co więcej, każdego obdarzył godnością dziecka Bożego. To moje wolne wybory sprawiają, że „przyodziewam” otrzymaną „szatę weselną” lub nie; wyznawanej przeze mnie wierze towarzyszą czyny miłosierdzia lub nie.

 Ci, którzy zostali zaproszeni na gody z opłotków, zaułków, placów i rożnych miejsc, zapełnili salę królewską. Lecz później, gdy przyszedł król, aby zobaczyć biesiadników na swojej uczcie, to jest odpoczywających w jego Kościele - a to jest jak w dniu sądu, gdy nawiedzi biesiadników, aby osądzić zasługi każdego z nich - znalazł jednego, który nie był odziany w szatę weselną. Ten jeden to przedstawiciel tych, którzy przyłączyli się do zła; szata weselna natomiast oznacza przykazania Pańskie i uczynki wypełniane na podstawie Prawa i Ewangelii, które tkają odzienie nowego człowieka. Jeśli więc w chwili sądu ktoś noszący imię chrześcijanina nie będzie miał stroju weselnego, to jest szaty człowieka niebiańskiego, lecz szatę skalaną, to znaczy szczątki starego człowieka, ten natychmiast zostanie zganiony i powiedzą mu: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś?” Nazywa go przyjacielem, bo został wezwany na gody, ale gani bezczelność, że w brudnej szacie zbezcześcił odświętność wesela (…)”.  (św. Hieronim, Komentarz do Ewangelii św. Mateusza)

Cóż pozostaje, jak tylko wołać wraz z psalmistą:

„Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste
i odnów we mnie moc ducha.
Nie odrzucaj mnie od swego oblicza
i nie odbieraj mi świętego ducha swego!

Przywróć mi radość z Twojego zbawienia
i wzmocnij mnie duchem ofiarnym.
Będę nieprawych nauczać dróg Twoich
i wrócą do Ciebie grzesznicy.

Ofiarą bowiem Ty się nie radujesz
i całopalenia, choćbym dał, nie przyjmujesz.

Boże, moją ofiarą jest duch skruszony,
Pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz”. (Ps 51,12-15.18-19)

Amen.