Różaniec z Maryją

 

Różaniec z Maryją Matką Miłosierdzia

POBIERZ tekst DOCPDF

 

W drugim dniu Świętego Triduum Paschalnego Kościół modli się przy grobie Jezusa, rozważając Jego Mękę, przeżywając Jego zstąpienie do Otchłani i oczekując Jego Zmartwychwstania. Nasza modlitwa o Miłosierdzie Boże w szczególny sposób łączy się z modlitwą Maryi. Ojciec Święty w liście o różańcu jeszcze raz przypomniał nam, abyśmy tajemnice Jezusa przeżywali z Maryją. Z Nią więc przeżywamy Jego Mękę i Jego Zmartwychwstanie. Z Nią też przyzywamy Miłosierdzia Bożego dla nas i całego świata. Poniższy tekst jest zaczerpnięty z książki „Czas Miłosierdzia”. Kraków 2003.

Wprowadzenie

Ojcze najlepszy! Przeniknięci żalem za nasze grzechy i ufni w Twoje miłosierdzie trwamy dziś na modlitwie przy grobie Jezusa. Rozważamy Jego Mękę podjętą dla naszego zbawienia, przeżywamy Jego zstąpienie do Otchłani, by zanieść dobrą nowinę o zbawieniu wszystkim sprawiedliwym, którzy już odeszli z tego świata i oczekujemy Jego Zmartwychwstania. Chcemy być blisko Maryi, Matki Bolesnej, aby umocnić się Jej wiarą i ogrzać Jej miłością.

Przez Jej wstawiennictwo prosimy Cię, Ojcze, ześlij na nas swego Ducha. Jego mocą Jezus powstał z grobu i powrócił do życia. Udziel i nam Jego mocy, abyśmy odnawiając w czasie Wigilii Paschalnej przyrzeczenia chrztu świętego, radykalnie odrzucili grzech i całko­wicie oddali swoje życie Tobie.

Śpiew: Prowadź nas, Duchu Prawdy lub inny śpiew do Ducha Świętego.

Komentarz:

Umocnieni Duchem Świętym rozpoczynamy modlitwę różańcową. Będziemy rozważać bolesne tajemnice. Chcemy to czynić z Maryją, Matką Miłosierdzia. Ona uczy nas kontemplacji cierpiącego Oblicza Chrystusa, a także Oblicza Zwycięzcy, Zmartwychwstałego Pana. Ona także wstawia się za nami u Boga, wypraszając Jego miłosierdzie dla nas i całego świata. Rozpoczynając różaniec pozdrawiamy Maryję słowami: „Witaj Królowo, Matko Miłosierdzia”. Tymi słowami rozpoczął także swoją homilię Ojciec Święty Jan Paweł II w Kalwarii 19 sierpnia 2002 roku. Wsłuchajmy się w jego słowa.

Lektor:

„Przybywam dziś do tego Sanktuarium (...) i mówię: Witaj! Witaj, Królowo, Matko Miłosierdzia! Ile razy doświadczałem tego, że Matka Bożego Syna zwraca swe miłosierne oczy ku troskom człowieka strapionego i wyprasza łaskę takiego rozwiązania trudnych spraw, że w swej niemocy zdumiewa się on potęgą i mądrością Bożej Opatrzności (...). Matka nie opuszcza swego dziecka w niedoli, ale prowadzi je do Syna i zawierza Jego miłosierdziu”.

Modlitwa:

Witaj Królowo, Matko Miłosierdzia...

Ojcze nasz, 3 Zdrowaś Maryjo; Chwała Ojcu.

Tajemnica pierwsza
Modlitwa Pana Jezusa w Ogrojcu

Z Ewangelii św. Łukasza (Łk 22, 39-42):

Jezus wyszedł i udał się, według zwyczaju, na Górę Oliwną: towarzyszyli Mu także uczniowie. Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: «Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie». A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się tymi słowami: «Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!»

Rozważanie:

Maryja kieruje swe miłosierne oczy najpierw na cierpiącego Jezusa, który jest Jej Synem. Łączy się z Nim w wiernym wypełnieniu woli Ojca aż po krzyż. Jej „fiat” jest najbliżej Jezusowego „fiat”. W zjednoczeniu z Chrystusem odkrywa i przyjmuje także tajemnicę Bożego Miłosierdzia. Staje się Matką Miłosierdzia. Tak zwracał się do Niej Kościół przez wszystkie wieki. Tak do Niej wołamy dzisiaj, w naszej modlitwie przy grobie Jezusa. Chcemy być przy Niej jako Matce i Królowej Miłosierdzia.

„Powyższe tytuły, jakie odnosimy do Bogarodzicy, mówią o Niej jako o Matce Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego. Jako o Tej, która doświadczywszy miłosierdzia w sposób wyjątkowy, w takiż sposób „zasługuje” na to miłosierdzie przez całe swoje ziemskie życie, a nade wszystko u stóp krzyża swojego Syna. Mówią o Niej wreszcie jako o Tej, która poprzez swój ukryty, a równocześnie nieporównywalny udział w mesjańskim posłannictwie swojego Syna, w szczególny sposób została powołana do tego, ażeby przybliżać ludziom ową miłość, jaką On przyszedł im objawić. Miłość, która najkonkretniej potwierdza się w stosunku do tych, co cierpią, w stosunku do ubogich, pozbawionych wolności, do niewidomych, uciśnionych i grzeszników” (DM 9).

Taką, pełną dobroci Matkę ujrzała św. Faustyna: „Ujrzałam Najświętszą Pannę, niewymownie piękną, która się zbliżyła do mnie od ołtarza do mojego klęcznika i przytuliła mnie do siebie, i rzekła mi te słowa: «Jestem wam Matką z niezgłębionego miłosierdzia Boga. Ta dusza mi jest najmilszą, która wiernie wypełnia wolę Bożą (...). Bądź odważna, nie lękaj się złudnych przeszkód, ale wpatruj się w mękę Syna mojego, a tym sposobem zwyciężysz” (Dz. 449). „Ja jestem nie tylko Królową nieba, ale i Matką Miłosierdzia i Matką twoją” (Dz. 330).

Maryja doznała nieskończonego miłosierdzia Bożego i nieustannie wyprasza to miłosierdzie światu. Ona jest Matką Miłosierdzia. Bóg przekazuje nam dary swego miłosierdzia przez Jej pośrednictwo. Z Nią rozważamy tajemnicę modlitwy Pana Jezusa w Ogrojcu.

Chwila ciszy.

Ojcze nasz, 10 Zdrowaś Maryjo.

Tajemnice druga
Biczowanie Pana Jezusa

Z Ewangelii św. Marka (Mk 15, 15):

Piłat, chcąc zadowolić tłum, uwolnił im Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.

Rozważanie:

Również tę tajemnicę chcemy rozważać z Maryją, Matką Miłosierdzia. Z Nią zbliżamy się w pokorze i skrusze do Tego, którego żołnierze biczują. Każde uderzenie Jezusa rani także serce Matki. Wielki ból osłabia Jej ciało, ale Jej wiara pozostaje mocna. Nogi się chwieją pod ciężarem cierpienia, ale zaufanie do Boga pozostaje niezachwiane. Chcemy się uczyć od Maryi tej mocnej wiary i tego niezłomnego zaufania do Boga. Tego oczekuje od nas miłosierny Jezus. Z zaufaniem mamy się zbliżać do Niego i iść z Nim przez życie.

Maryja usłyszała z ust św. Elżbiety słowa: „Błogosławiona, któraś uwierzyła”. „To błogosławieństwo osiąga pełnię swego znaczenia wówczas, kiedy Maryja staje pod Krzyżem swego Syna (...). Jakże wielkie, jak heroiczne jest wówczas posłuszeństwo wiary, które Maryja okazuje wobec «niezbadanych wyroków» Boga! Jakże bez reszty «powierza siebie Bogu», «okazując pełną uległość rozumu i woli» wobec Tego, którego «drogi są niezbadane» (por. Rz 11, 33)! A zarazem: jak potężne jest działanie łaski w Jej duszy, jak przenikliwy wpływ Ducha Świętego, Jego światła i mocy! Przez tę wiarę Maryja jest doskonale zjednoczona z Chrystusem w Jego wyniszczeniu (…). Jest to chyba najgłębsza w dziejach człowieka «kenoza» wiary(RM 17-18).

„Ta, która była złączona z Bożym Synem więzami krwi i matczyną miłością, tam u stóp krzyża, przeżywała zjednoczenie w cierpieniu. Ona jedna, mimo bólu matczynego serca, wiedziała, że to cierpienie ma sens. Ona ufała - ufała mimo wszystko - że oto spełnia się starodawna obietnica: «Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje, a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę» (Rdz 3, 15). A Jej ufność znalazła potwierdzenie, gdy konający Syn zwrócił się do Niej: «Niewiasto»” (Jan Paweł II, Kalwaria, 19.08.2002).

„Skarżył się Jezus do mnie – pisze św. Faustyna - tymi słowy: Nieufność dusz rozdziera wnętrzności moje. Jeszcze więcej mnie boli nieufność duszy wybranej; pomimo niewyczerpanej miłości mojej - nie dowierzają mi, nawet śmierć moja nie wystarcza im. Biada duszy, która ich nadużyje” (Dz. 50). „Jak boleśnie rani mnie niedowierzanie mojej dobroci. Najboleśniej ranią mnie grzechy nieufności” (Dz. 1076).

Ranią i biczują Jezusa grzechy nieufności. On oczekuje od nas postawy całkowitego zaufania. Mamy Mu ufać do końca, tak jak zaufała Mu Jego Matka. Nawet w chwilach trudnych i bolesnych nasza ufność nie powinna się chwiać. Rozważając cierpienia Zbawiciela w czasie Jego biczowania, odnawiajmy i umacniajmy w sobie zaufanie do Miłosiernego Jezusa. Mocą tego zaufania wypraszajmy u Niego, za wstawiennictwem Maryi, miłosierdzie dla nas i całego świata.

Chwila ciszy.

Ojcze nasz, 10 Zdrowaś Maryjo.

Tajemnica trzecia
Cierniem ukoronowanie

Z Ewangelii św. Jana (J 19, 2-5):

Żołnierze uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. Potem podchodzili do Niego i mówili: «Witaj, królu żydowski!» I policzkowali Go. A Piłat ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich: «Oto wyprowadzam Go do was na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w Nim żadnej winy». Jezus więc wyszedł na zewnątrz, w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich: «Oto Człowiek».

Rozważanie:

Wszyscy jesteśmy wezwani do tego, aby być uczniami Chrystusa. On uczy nas modlitwy i pracy, troski o innych i zapominania o sobie, miłości Boga i bliźniego. On uczy nas także cierpieć. Być może ta ostatnia lekcja, lekcja cierpienia, jest najtrudniejsza. Przyjmować cierpienia fizyczne i duchowe z miłością i cierpliwością, to wielka umiejętność. Widzimy jak On znosi cierniem ukoronowanie, oplucie i wyśmianie. Nie przeklina, nie złorzeczy, nie narzeka, nie ma pretensji. Wie, że przez to cierpienie zbawia świat. Widzi sens cierpienia. Idziemy do tej Jezusowej szkoły cierpienia wraz z Maryją. Ona była pierwszą i najlepszą Jego uczennicą. Z Nią i za Jej przykładem chcemy się uczyć Chrystusa.

„Prawie każdy wchodzi w cierpienie z typowo ludzkim sprzeciwem oraz z pytaniem „dlaczego”. Pyta o sens cierpienia i szuka na to pytanie odpowiedzi na swoim ludzkim poziomie. Niejednokrotnie zapewne stawia to pytanie również Bogu — i stawia wobec Chrystusa. Nie może przy tym nie dostrzegać, że Ten, wobec kogo stawia swe pytanie, sam cierpi — a więc, że chce mu odpowiadać z Krzyża, z pośrodka swego własnego cierpienia (...). W miarę jak człowiek bierze swój krzyż, łącząc się duchowo z Krzyżem Chrystusa, odsłania się przed nim zbawczy sens cierpienia. Człowiek nie odnajduje tego sensu na swoim ludzkim poziomie, ale na poziomie cierpienia Chrystusa. Równocześnie jednak z tego Chrystusowego poziomu ów zbawczy sens cierpienia zstępuje na poziom człowieka i staje się poniekąd wyrazem jego własnej odpowiedzi. Wówczas też człowiek odnajduje w swoim cierpieniu pokój wewnętrzny, a nawet duchową radość. O takiej to radości mówi Apostoł w Liście do Kolosan: „raduję się w cierpieniach za was”. Źródłem radości staje się przezwyciężenie poczucia nieużyteczności cierpienia — poczucia, które bardzo mocno bywa zakorzenione w ludzkim cierpieniu” (SD 26-27).

„O, Maryjo, - modli się św. Faustyna - dziś miecz straszny przeniknął Twą święta duszę, prócz Boga nikt nie wie o Twoim cierpieniu. Twa dusza nie łamie się, ale jest mężna, bo jest z Jezusem. Matko słodka, złącz moją duszę z Jezusem, bo tylko wtenczas przetrwam wszystkie próby i doświadczenia, i tylko w złączeniu z Jezusem moje ofiarki będą miłe Bogu. Matko najsłodsza, pouczaj mnie o życiu wewnętrznym, niech miecz cierpień nigdy mnie nie złamie. O czysta Dziewico, wlej w serce moje męstwo i strzeż go” (Dz. 915).

Jesteśmy uczniami cierpiącego Zbawiciela. Uczymy się niezwykłej umiejętności, potrzebnej nie tylko do tego, aby dobrze żyć, lecz także po to, aby z Chrystusem zbawiać świat. Prosimy Maryję, aby wypraszała nam łaskę zrozumienia zbawczego sensu cierpienia oraz siłę do jego przyjmowania, gdy na nas przyjdzie.

Chwila ciszy.

Ojcze nasz, 10 Zdrowaś Maryjo.

Tajemnica czwarta
Dźwiganie krzyża

Z Ewangelii św. Jana (J 19, 16-17):

Wtedy Piłat wydał Go im, aby Go ukrzyżowano. Zabrali zatem Jezusa. A On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota.

Rozważanie:

Rozważaliśmy wczoraj stacje Drogi krzyżowej. Czyniliśmy to także wiele razy w Wielkim Poście. Mamy przed oczyma kolejne etapy Męki Zbawiciela: skazanie Jezusa na śmierć i wzięcie przez Niego krzyża, Jego upadki i spotkania z ludźmi, a w końcu przybicie do krzyża i ukrzyżowanie. Prosiliśmy Maryję w czasie śpiewu Gorzkich żali: „Niech Jezusa rany noszę zawsze w sercu wyryte”. Chcemy te rany Jezusa widzieć w naszym sercu, a także w drugim człowieku. Kościół wyznaje w liturgii, że Chrystus „w Ablu został zabity, w Izaaku związano Mu nogi, w Jakubie przebywał na obczyźnie, w Józefie został sprzedany, w Mojżeszu porzucony, w baranku paschalnym zabity, w Dawidzie prześladowany, w prorokach zelżony” (Godzina czytań z Wielkiego Piątku). Ta obecność Chrystusa w drugim człowieku jest prawdą wiary, którą chcemy w sobie odnowić. Chcemy, za wstawiennictwem Maryi, na nowo przyjąć słowa Chrystusa: Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (Mt 25, 40). Maryja, Matka Miłosierdzia, zatroskana o każde swoje dziecko, chce nam pomóc uwierzyć w tę wspaniałą prawdę i wprowadzić ją w nasze życie.

„Trzeba przywołać na myśl całą «geografię głodu», która obejmuje wiele miejsc na ziemi. W tym momencie miliony naszych braci i sióstr cierpi głód, a wielu z nich z głodu umiera - zwłaszcza dzieci! W epoce niebywałego rozwoju techniki i nowoczesnej technologii dramat głodu jest wielkim wyzwaniem i oskarżeniem (...). Na każdym z nas ciąży cząstka odpowiedzialności za ten niesprawiedliwy stan. Każdy z nas jakoś o głód i biedę innych się ociera. Umiejmy dzielić się chlebem z tymi, którzy go nie mają lub mają go mniej od nas! Umiejmy otwierać nasze serca na potrzeby braci i sióstr, którzy cierpią z powodu nędzy i niedostatku! Czasem wstydzą się do tego przyznać, ukrywając swoją biedę. Trzeba ku nim dyskretnie wyciągnąć bratnią, pomocną dłoń. To także jest lekcja, jaką daje nam Eucharystia - chleb życia. Streścił tę lekcję bardzo wymownie św. Brat Albert, krakowski biedaczyna, który swoje życie poświęcił służbie najuboższym. Mawiał często: «Trzeba być dobrym jak chleb, który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy może dla siebie kęs ukroić i nakarmić się, jeśli jest głodny»” (Jan Paweł II, Homilia – Wrocław 1.06.1997).

Chwila ciszy.

Ojcze nasz, 10 Zdrowaś Maryjo.

Tajemnica piąta
Pan Jezus umiera na krzyżu

Z Ewangelii św. Jana (J 19, 25-27):

Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.

Rozważanie:

Odczytane słowa Ewangelii przypominają nam wczorajsze wydarzenia. Umierający na krzyżu Jezus daje nam wszystkim Maryję za Matkę. Dziś, trwając z Nią na modlitwie w oczekiwaniu na zmartwychwstanie, wracamy do słów Jezusa. Chcemy Mu podziękować za ten niezwykły dar Jego miłosiernej miłości. Chcemy także Maryi powiedzieć: „Matko” i wziąć Ja na nowo do siebie, w swoje życie. Przyjmujemy Ją jako Matkę odnajdując w sobie wszystkie dziecięce uczucia i postawy. Jej macierzyństwo, choć niesie w sobie tyle radości i dobra, rodzi się w niezmiernym bólu. Umiera Jej Syn, a rodzą się Jej synowie. Ona staje się dla nich prawdziwą Matką, dobrą i miłosierną, mądrą i wymagającą. Przyjmując testament Jezusa z krzyża, rozważamy w skupieniu tę prawdę.

„Odkupiciel powierza swą Matkę uczniowi, a równocześnie daje mu Ją jako Matkę. To macierzyństwo Maryi, jakie staje się udziałem człowieka, jest darem: najbardziej osobistym darem samego Chrystusa dla każdego człowieka. O ile Odkupiciel powierza Maryję Janowi, o tyle równocześnie Jana powierza Maryi. U stóp Krzyża ma początek to szczególne zawierzenie człowieka Bogarodzicy, które w ciągu dziejów Kościoła na różne sposoby bywało podejmowane i wyrażane. Kiedy tenże Apostoł i Ewangelista, po słowach Jezusa wypowiedzianych na Krzyżu do Matki i do niego samego, dodaje: „I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19, 27) — to zdanie owo z pewnością oznacza, że uczniowi została wyznaczona rola syna i że przejął on opiekę nad Matką swojego umiłowanego Mistrza. Skoro jednak Maryja została jemu samemu dana za Matkę, wówczas słowa powyższe mówią — bodaj pośrednio — o tym wszystkim, w czym wyraża się wewnętrzny stosunek syna do matki. Wszystko to zaś można ująć w słowie «zawierzenie». Zawierzenie jest odpowiedzią na miłość osoby, w szczególności zaś na miłość matki. Maryjny wymiar życia ucznia Chrystusowego wypowiada się w sposób szczególny poprzez takie właśnie synowskie zawierzenie względem Bogurodzicy, które ma swój początek w testamencie Odkupiciela na Golgocie” (RM 45).

„Maryjo, Matko moja i Pani moja, oddaję Ci duszę i ciało moje, życie i śmierć moją, i to, co po niej nastąpi. Wszystko składam w Twoje ręce, o Matko moja; okryj swym płaszczem dziewiczym moją duszę i udziel mi łaski czystości serca, duszy i ciała, i broń mnie swą potęgą przed nieprzyjaciółmi wszelkimi” (Dz. 79).

Chwila ciszy.

Ojcze nasz, 10 Zdrowaś Maryjo.

Akt zawierzenia Maryi, Matce Miłosierdzia

Na zakończenie różańca można odmówić akt zawierzenia Maryi, Matce Miłosierdzia. Tymi słowami modlił się Ojciec Święty Jan Paweł II w Kalwarii 19 sierpnia 2002 roku.

Witaj Królowo, Matko Miłosierdzia. «Przeto, Orędowniczko nasza, one miłosierne oczy Twoje na nas zwróć, a Jezusa, błogosławiony owoc żywota Twojego, po tym wygnaniu nam okaż. O łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryjo!»

Wejrzyj, łaskawa Pani, na ten lud, który od wieków pozostawał wierny Tobie i Synowi Twemu. Wejrzyj na ten naród, który zawsze pokładał nadzieję w Twojej matczynej miłości. Wejrzyj, zwróć na nas swe miłosierne oczy, wypraszaj to, czego dzieci Twoje najbardziej potrzebują.

Dla ubogich i cierpiących otwieraj serca zamożnych. Bezrobotnym daj spotkać pracodawcę. Wyrzucanym na bruk pomóż znaleźć dach nad głową. Rodzinom daj miłość, która pozwala przetrwać wszelkie trudności. Młodym pokazuj drogę i perspektywy na przyszłość. Dzieci otocz płaszczem swej opieki, aby nie ulegały zgorszeniu. Wspólnoty zakonne ożywiaj łaską wiary, nadziei i miłości. Kapłanów ucz naśladować Twojego Syna w oddawaniu co dnia życia za owce. Biskupom upraszaj światło Ducha Świętego, aby prowadzili ten Kościół jedną i prostą drogą do bram Królestwa Twojego Syna.

Matko Najświętsza, Pani Kalwaryjska, wypraszaj także Ojcu Świętemu siły ciała i ducha, abym wypełnił do końca misję, którą mu zlecił Zmartwychwstały. Wraz z nim oddajemy Tobie wszystkie owoce jego życia i posługi; Tobie zawierzamy losy Kościoła; Tobie polecamy nasz naród; Tobie ufamy i Tobie, za jego przykładem, oddajemy swe życie. Amen.

Modlitwę kończymy śpiewem pieśni pasyjnej lub do Miłosierdzia Bożego, np.: „Bądź uwielbiony miłosierny Boże”.