Witamy na stronie internetowej, która powstała w czasie przygotowań do beatyfikacji Jana Pawła II. Została otwarta w Środę Popielcową, 9 marca br. Jej opiekunem jest Centrum Jana Pawła II Nie lękajcie się! w Krakowie. Zamieszczone tu rozważania, modlitwy i inne pomoce są poświęcone jednemu tematowi – modlitwie, a szczególnie adoracji Najświętszego Sakramentu. Ożywienie adoracji w życiu poszczególnych osób i wspólnot to wielki dar Boga, o który prosimy za wstawiennictwem Jana Pawła II.

Rozważanie rekolekcyjne 3 - "Tuus znaczy Twój"


W kolejnym rozważaniu rekolekcyjnym podejmujemy refleksję nad drugą częścią papieskiego motta. Dotyczy ono relacji międzyosobowych. Stawiamy sobie pytania: Co oznacza należeć do kogoś? Czy człowiek jako osoba może do kogoś należeć? Czy chcę do kogoś mówić: „Jestem twój”?

Myśl pierwsza – Nie możecie służyć Bogu i Mamonie

Motywacja ludzkiego działania może być różna. Człowiek może angażować wszystkie swoje zdolności i cały swój czas tylko dla realizacji własnych ambicji czy zachcianek. W takim przypadku główną motywacją jego działania jest on sam. Jego mottem życia są słowa: „cały dla siebie”. Jest to przeciwieństwo postawy wyrażającej się słowami: „cały Twój”, w której człowiek już nie należy do siebie, nie żyje dla siebie, nie szuka siebie, nie kieruje się egoistyczną motywacją. Dla niego na pierwszym miejscu jest zawsze ktoś umiłowany.

Chrystus ujął tę prawdę w prostych słowach: „Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” (M 6,24). Służba, o której mówi Chrystus, to coś więcej niż wykonywanie czyichś poleceń. Chodzi o priorytety, o to, co jest najważniejsze. Dla kogoś mamona, rozumiana szeroko jako wszelkie ziemskie dobra, może stać się bożkiem i może być stawiana wyżej niż sam Bóg. Człowiek jest wtedy gotów odejść od Boga, by zyskać więcej mamony. Mamona, a więc pieniądze, władza, przyjemność, są na pierwszym miejscu.

Jedna o osób piszących swoje refleksje o „totus Tuus”, tak ujęła poruszany tu problem: „Wydaje mi się, że bycie «Twój» jest niejako trudniejsze od bycia «cały». Bo to ja jestem «cały», więc – przynajmniej w jakiejś części, na jakimś etapie – mogę czerpać dla siebie pewną satysfakcję, mogę tym karmić swoje ja. Natomiast «być Twój» od razu zakłada rezygnację z siebie, oddanie tego, co tak naprawdę jedynie mam – siebie. To nie tylko oddanie czasu, talentów itp. – to pozbycie się własnej wolności, niezależności, woli […]. Jestem «Twój», czyli nie należę do siebie, należę do Ciebie, Ty jesteś moim właścicielem. Właścicielem życia i śmierci i wszystkiego, co po niej nastąpi, właścicielem ciała i duszy, rozumu, uczuć, emocji i woli. Mam wrażenie, że z tą wolą jest najtrudniej. Ona najbardziej protestuje. W Dzienniczku s. Faustyna zapisała słowa Jezusa, który mówi, że oddanie Bogu woli jest najdoskonalszą ofiarą, która przewyższa wszystkie inne. Oddaję Bogu moją wolę, więc  może zrobić ze mną, co zechce” (Krystyna).

Pytania: Czy mamona nie zajmuje w twoim życiu zbyt ważnego miejsca? Jak często powtarzasz Bogu słowa: „jestem Twój”, „należę do Ciebie”?

Myśl druga - Bóg jest cały dla mnie

Wszystko, co w naszym życiu jest dobre i piękne, jest najpierw darem Boga. Jest nim wiara, nadzieja i miłość, jest nim życie, rodzina, naród. Również postawa „cały Twój” jest najpierw darem. Zanim my wypowiemy te słowa wobec Boga, On o wiele wcześniej skierował je do nas. Bóg ofiarował nam nie tylko świat, lecz także samego siebie. Dając nam dary, których potrzebujemy, dał nam także udział w swoim boskim życiu. Zaprosił do swojego niezwykłego świata, w którym Ojciec, Syn i Duch Święty miłują się nieskończoną miłością. Dając nam siebie działał zgodnie ze swą boską naturą. Dał nam całego siebie, nie tylko coś od siebie, ale całą swoją miłość, całe swoje szczęście, wszystko, co stanowi Jego boską rzeczywistość. Jest bliżej nas niż my sami siebie. On troszczy się o nasze sprawy bardziej, niż my sami się o nie troszczymy. On pragnie naszego szczęścia bardziej, niż my sami go pragniemy. On broni nas przed zagrożeniami bardziej, niż my sami ich unikamy. Nie ma takiej sprawy, która byłaby Mu obojętna. Nie ma takiego dnia, w którym by nas zostawił samych. Nie ma takiego krzyża, którego by nie dźwigał z nami. Nie ma takich spotkań, w których by nie był przy nas obecny.

W akcie oddania, podobnie jak we wszystkich innych sprawach, pierwszeństwo należy do Boga. Nasze oddanie się Bogu jest odpowiedzią. Wyrasta z boskiego „jestem cały twój” skierowanego do człowieka. Dlatego zanim powiem Maryi, a z Nią i przez Nią Bogu: „totus Tuus”, powinien zatrzymać się chwilę i usłyszeć, jak Bóg mówi do mnie te słowa. „On pierwszy nas ukochał i nadal nas kocha jako pierwszy; – przypomina Ojciec Święty Benedykt XVI w swej pierwszej encyklice – dlatego my również możemy odpowiedzieć miłością. Bóg nie nakazuje nam uczucia, którego nie możemy w sobie wzbudzić. On nas kocha, pozwala, że możemy zobaczyć i odczuć Jego miłość i z tego «pierwszeństwa» miłowania ze strony Boga może, jako odpowiedź, narodzić się miłość również w nas” (DCE 17).

Pytania: Czy przyjmujesz oddanie się Chrystusa, który mówi do ciebie: „Jestem cały twój”? Czy wierzysz, że On oddaje ci się cały, ze swoim Bóstwem i Człowieczeństwem?

Myśl trzecia - Poświęcić się Niepokalanemu Sercu

Jan Paweł II, gdy wrócił do zdrowia po zamachu na jego życie, pojechał do Fatimy, aby tam jeszcze raz zawierzyć siebie i świat Niepokalanemu Sercu Maryi. Mówił wtedy (13.05.1982): „Poświęcić świat Sercu Maryi, Niepokalanemu Sercu Matki – to znaczy wrócić pod krzyż Syna. To znaczy więcej: odnaleźć ten świat w przebitym Sercu Zbawiciela. Potwierdzić jego odkupienie u samego źródła. Odkupienie jest zawsze większe niż grzech człowieka i «grzech świata». Moc odkupienia przerasta nieskończenie całą skalę zła, jakie jest w człowieku i w świecie […].

Poświęcić się Maryi – to znaczy przyjąć Jej pomoc, by oddać nas samych i ludzkość Temu, który jest Święty, nieskończenie Święty; przyjąć Jej pomoc – uciekając się do Jej matczynego serca, otwartego pod krzyżem miłością do każdego człowieka, do całego świata – aby oddać świat i człowieka, i ludzkość, i wszystkie narody Temu, który jest Nieskończenie Święty […]. Ze świadomością zła, jakie narasta w świecie i grozi człowiekowi, narodom, ludzkości – następca Piotra staje tutaj z tym większą wiarą w odkupienie świata, w tę Miłość zbawczą, która jest zawsze większa, zawsze potężniejsza od wszelkiego zła. Jeśli więc ściska się serce odczuciem grzechu świata, a także skalą zagrożeń, jaka w nim narasta – to również to samo ludzkie serce rozszerza się nadzieją: jeszcze raz uczynić to, co uczynili już poprzednicy. Jeszcze raz poświęcić świat Niepokalanemu Sercu Matki, poświęcić zwłaszcza te ludy, które w szczególny sposób tego potrzebują.

Poświęcić – to znaczy oddać świat Temu, który jest Nieskończoną Świętością. Ta Świętość oznacza odkupienie, oznacza miłość potężniejszą od zła. Nigdy żaden «grzech świata» nie może wyrosnąć ponad tę Miłość”.

To niezwykłe przemówienie z Fatimy, ze szczególną głębią odkrywa drogi myślenia Papieża i sposób przeżywania aktów oddania Maryi, które sam przeżywał i do których zachęcał innych. Rok później, po pobycie w Fatimie, pielgrzymował do Polski. Na Jasnej Górze modlił się do Maryi słowami (19.06.1983): „Przybyłem tutaj, aby Ci jeszcze raz powiedzieć Totus Tuus: Jestem, o Matko, cały Twój i wszystko moje jest Twoim! Wszystko moje: a więc także - moja Ojczyzna, mój naród. O Matko! Zostałem powołany do posługi Kościołowi powszechnemu na rzymskiej stolicy świętego Piotra. Z myślą o tej uniwersalnej, powszechnej posłudze powtarzam wciąż: Totus Tuus. Pragnę być sługą wszystkich! Równocześnie jestem synem tej ziemi i tego narodu. To jest mój naród. To jest moja Ojczyzna. Matko! Wszystko moje jest Twoim! Matko! Wszystko moje jest Twoim! Cóż Ci mogę więcej powiedzieć. Jak inaczej jeszcze zawierzyć tę ziemię, tych ludzi, to dziedzictwo. Zawierzam tak, jak umiem. Ty jesteś Matką. Ty zrozumiesz i przyjmiesz”.

Pytania: Jak często zastanawiasz się nad znaczeniem papieskich słów „totus Tuus”? Czy oddajesz się całkowicie Maryi, a wraz z Nią Bogu? Czy słowa „totus Tuus” są również twoją regułą życia?